Zacznijmy od tego, że jest to świetna seria. Jako osoba, która już nie jeden komiks w swoim życiu przeczytała i którą nie tak łatwo już zaskoczyć tudzież zadziwić, ta pozycja niejako wróciła mi wiarę w to, że świeże koncepty ciągle mają miejsce na realizację w przemyśle komiksowym.
Lady Killer wydawnictwa Dark Horse i autorstwa Joelle
Jones przy współpracy z Jamie S.Rich, bo o tej serii mowa, to czarna komedia osadzona w amerykańskim
miasteczku na przełomie lat 50/60. Typowa pani domu, mieszkająca na
przedmieściach z mężem, dwiema uroczymi bliźniaczkami i marudzącą, wiecznie
podejrzliwą teściową. Brzmi mało zachęcająco?
Błąd. Wystarczy zobaczyć pierwszą scenę, w której ta
przemiła kobieta (nie teściowa, oczywiście) odwiedza swoją sąsiadkę jako
konsultantka Avonu. I z zimną krwią ją morduje. Tak, otóż Josie ( bo tak ma na
imię główna bohaterka ) poza byciem perfekcyjną panią domu, jest też płatnym
zabójcą. I to najlepszym w swoim fachu. Sprawy się mocno komplikują gdy dostaje
zlecenie, którego nie jest w stanie wykonać, co oczywiście nie podoba się
szefostwu i w ten oto sposób myśliwy staje się zwierzyną.
I o tym jest cały pierwszy tom, pełen humoru, wciągający
od pierwszej strony i przede wszystkim pięknie zilustrowany, obrazujący klimat
tamtych czasów perfekcyjnie.
Co mnie przyciągnęło do tej serii na pierwszym miejscu?
Świetne okładki zeszytów, mocno retro, ukazujące Josie w kobiecych sukniach z
tafty trzymającej jednocześnie zakrwawiony nóż lub domykającą bagażnik ze
zwłokami. Obawiałam się, że komiks sam w sobie może nie utrzymać tak dobrej i
wdzięcznej kreski, jestem więc mile zaskoczona , że cała seria trzyma równie
dobry poziom co jej okładki.
Co do akcji, to rozwija się w błyskawicznym tempie, więc nie ma obaw, że pozwoli nam się nudzić. Sceny obrazujące życie domowe Josie są o dziwo równie zabawne i wciągające, jak te w których morduje kolejne osoby. Brutalności i lania się krwi jest sporo, jednak to tylko uwypukla kontrast między uroczymi scenami domowymi.
Jeśli miałabym wskazać minusy tej serii, to chyba tylko to, że na razie jest tak krótka. Pierwszy tom składa się z 5 zeszytów, do dnia dzisiejszego wyszły kolejne dwa, w których cała rodzina przeprowadza się w nieco inne miejsce.
Ja wiem, że na pewno będę towarzyszyć Josie w jej morderczych przygodach z miła chęcią i Wam to jak najbardziej polecam. Zwłaszcza jeśli jesteście miłośnikami pin-up, wszystkiego co retro i kryminałów w klimacie noir.
I to jest właśnie największy plus Lady Killer.
Niepasujące do siebie elementy autorka (warto wspomnieć, że debiutująca jako scenarzystka) serwuje nam z takim kunsztem, że nie
sposób się zachwycić .
Polecam, pozdrawiam Miss Eva Strange